Toyota stawia na wodór. Czy to dobry kierunek?
Toyota niewątpliwie jest liderem w autach hybrydowych, jednak jak dotąd nie ma w swojej ofercie ani jednego auta elektrycznego. Co niektórych może zdziwić. Twierdzi ona jednak, że wkrótce rozpocznie masową produkcje pojazdów napędzanych wodorem. Czy auta napędzane wodorem są naszą przyszłością?
Toyota twierdzi, że będzie inwestować w wodorowe ogniwa paliwowe, zwiększać produkcje, wprowadzać więcej modeli i obniżać ceny. Trzeba przyznać, że są to dość wysokie cele.
Do tej pory sprzedano mniej niż 6000 Mirai, ale od 2020 roku japońska firma ma nadzieję na sprzedaż 30 000 rocznie.
Największą przeszkodą dla wodoru jest cena pojazdów (znacznie wyższa niż w przypadku porównywalnych samochodów elektrycznych, które są już droższe niż samochody konwencjonalne pod względem kosztów początkowych) i bardzo słabo rozwinięta infrastruktura ładowania. Jedna stacja ładowania wodorem, to kosz kilku milionów złotych.
Dużą część problemu związaną z kosztami za pojazd stanowi fakt, że wodorowe ogniwa paliwowe kosztują Toyotę po około 11 000 USD. Jednak jak twierdzi inżynier ds. ogniw Toyoty można go obniżyć do 8 000 USD, stosując mniejszą ilość drogich materiałów (platyna, tytan i włókno węglowe) lub ulepszoną konstrukcję.
„Udało nam się zmniejszyć obciążenie platyny o 10 procent do 20 procent i zapewnić taką samą wydajność”, powiedział Eri Ichikawa, inżynier ds. ogniw paliwowych w Cataler Corp, filii Toyoty specjalizującej się w katalizatorach.
Analiza strategiczna mówi, że użycie znacznie mniejszej ilości metalu szlachetnego pozwoli zaoszczędzić do 300 USD za ogniwo paliwowe, w oparciu o szacunek, że Toyota używa obecnie około 30 gramów platyny na jednostkę.
Z drugiej strony analitycy z LMC Automotive prognozują, że do 2027 auta napędzane wodorem będą zajmować jedynie 0,2% udziału w globalnym rynku samochodów osobowych, podczas gdy BEV mają zdobyć 11,7% (60-krotnie więcej).
Plany Toyoty na najbliższe lata:
- zmniejszyć koszty wodorowych ogniw paliwowych
- budować efekt skali
- zwiększyć moce produkcyjne i przejść od samochodów wyprodukowanych ręcznie do produkcji seryjnej
- niższe koszty i ceny
- zwiększyć zasięg o około 50% z 500 km (311 mil) do 700-750 km (435-469 mil), a nawet 1000 km (620 mil) do 2025
- wprowadzić więcej modeli samochodów (w tym SUV-ów) i ciężarówek / autobusów, dzieląc między sobą części
Zobacz także: Londyn najlepszy na świecie pod względem infrastruktury dla pojazdów elektrycznych.